Prof. Grosse: Niemcy i USA dążą do zamrożenia wojny na Ukrainie
DoRzeczy.pl: W niemieckich mediach sporo mówi się o tym, że Berlin miał wzmóc naciski na Kijów, by ten usiadł do negocjacji pokojowych z Rosją. Czy rzeczywiście tak się dzieje?
Prof. Tomasz Grzegorz Grosse: W moim przekonaniu ta sytuacja ma miejsce od samego początku wybuchu tego konfliktu, kiedy najwyraźniej taka była taktyka opóźniania dostaw uzbrojenia dla Kijowa ze strony Berlina. Później pojawił się argument, że Niemcy poprą przystąpienie Ukrainy do UE, ale tylko tych prowincji kontrolowanych przez Kijów. Była to więc propozycja nie do odrzucenia – jeśli chcecie do Unii, to zrezygnujcie z ziem zagarniętych przez Moskwę. Dużo na to wskazuje, że Niemcy zachęciły do polityki zamrożenia konfliktu na Ukrainie również Waszyngton. Obie stolice zdają się od pewnego czasu działać na rzecz tego scenariusza. Chociaż z różnych powodów.
Jak odbiera to niemiecka opinia publiczna? W Polsce od samego początku dominował mocny nastrój wspierania Ukrainy. Jak było w Niemczech i jak jest po dwóch latach konfliktu?
Opinia publiczna w większości jest przychylna zakończeniu wojny. Nie ma protestów lub braku zrozumienia dla takiego scenariusza. Wprost przeciwnie, rząd w tej sprawie ma poparcie większości społeczeństwa. Warto tutaj podkreślić, że obecna sytuacja geopolityczna pozwala nam mówić o nowym zjawisku, jeśli chodzi o Amerykanów, tak zwanym pivocie tylko nie na Pacyfik, ile na Rosję. Dlatego, że Stanom Zjednoczonym coraz bardziej będzie zapewne zależało na tym, by rozbić współpracę rosyjsko-chińską, a w najlepszym wypadku doprowadzić do sporów pomiędzy Moskwą a Pekinem. Żeby przeprowadzić taką operację, trzeba najpierw zamrozić konflikt ukraiński. To perspektywa amerykańska, która ze względów geopolitycznych może być wkrótce bardziej widoczna. Natomiast, jeśli chodzi o Niemców, to oni chcieliby zapewne zakończyć ten konflikt z przyczyn geoekonomicznych. Pokój jest niezbędny dla stabilizacji politycznej regionu pod egidą Berlina. Ponadto, od dwóch lat złe relacje z Federacją Rosyjską przekładają się na straty gospodarcze. A plany współpracy między obu stronami były przecież rozpisane na dziesięciolecia.
Co może być powodem zaostrzenia sporu między Rosją a Chinami?
Może być wiele potencjalnych sporów, poczynając od rywalizacji o wpływy w Azji Środkowej, byłych republikach radzieckich, a skończywszy na zatargach terytorialnych, ciągnących się od wielu dziesiątek lat. Niemniej uważam, że Moskwa raczej nie będzie skłonna do rozniecania konfliktów z Pekinem, a z kolei reset stosunków z Zachodem potraktuje w kategoriach taktycznych, aby uśpić czujność swoich rywali.